Na czym najlepiej zarobić? Oczywiście na najbardziej skrywanych problemach. Jednym z nich są bez wątpienia kłopoty z erekcją. Skaza na honorze mężczyzn, to żyła złota, dla tego, kto potrafi ją odpowiednio wykorzystać.

Do  połowy lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku z kłopotami z erekcją można było sobie radzić psychoterapią czy zażywaniem preparatów ziołowych lub innych afrodyzjaków. W 1996 roku w tej kwestii nastąpił przełom. Firma Pfizer opatentowała sildenafil citrate związek, który znalazł swoje zastosowanie w medycynie. Lekarze korzystali z niego jako substancji leczącej zaburzenia erekcji oraz w chorobie nazywanej pierwotnym nadciśnieniem płucnym. Lek w 1998 roku trafił na rynek pod nazwą Viagra.

Błękitna pigułka stała się prawdziwym hitem. Lekarze i naukowcy omawiali i zachwalali jej skuteczność oraz bezpieczeństwo. Pacjenci byli równie zadowoleni z wyników jej działania, aczkolwiek raczej nie chwalili się tym, że z niej korzystali. Natomiast firma Pfizer generowała potężne zyski, aż do dnia, kiedy to kolejne koncerny farmaceutyczne rozpoczęły batalię o ten „erekcyjny” rynek.

Po kilku latach monopolu Pfizera na lek, inne koncerny znalazły metody na obejście patentu i rozpoczęła się produkcja generyków na wielką skalę. W aptekach pojawiły się kolejno coraz to nowe preparaty zawierające sildenafil citrate. Ale na tym nie koniec, gdyż  wiele firm posunęło się krok dalej, prowadząc badania nad kolejnymi substancjami działającymi w podobny sposób jak sławna „niebieska pigułka”. Toteż obecnie na rynku poza farmaceutykami zawierającymi sildenafil citrate są również preparaty oparte na wardenafilu i tadalafilu, których działanie jest bardzo zbliżone do pierwowzoru.

Dlaczego jednak zatrzymywać się tylko na pomocy w wywołaniu erekcji? Może dodać do tego odrobinę szaleństwa? Takie pytania z pewnością nurtowały niejednego „szalonego” naukowca, gdyż już w niedługim czasie od opatentowania sildenafil citrate powstała szalona mieszanka viagry i extasy pod wiele mówiącą nazwą sextasy.

Walka koncernów nadal trwa. Badania nad udoskonaleniem leku raz nowymi patentami są ciągle prowadzone. Ostatecznie każdy chce, aby to właśnie na jego koncie znalazł się ten największy kawałek wartego miliardy dolarów tortu.

Unknown source

 

Dodaj komentarz